Artykuł sponsorowany
Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułu i osobiste poglądy autora.
Kraków to od lat jedno z najchętniej odwiedzanych przez turystów miast w Polsce. Słynie nie tylko z licznych zabytków, pięknych zakątków, w których czuć klimat minionych lat i bogatej oferty kulturalnej, lecz także z wyśmienitej kuchni. Gastronomia w Krakowie jest rozbudowana i zróżnicowana. Składają się na nią m. in. restauracje, kawiarnie, bary szybkiej obsługi i street foody. Można tu spróbować dań z całego świata, w tym także potraw charakterystycznych dla tradycyjnej kuchni małopolskiej. Których z nich warto skosztować podczas wizyty w Krakowie?
Kraków większości turystom kojarzy się z jednym, konkretnym przysmakiem. Mowa oczywiście o słynnych obwarzankach, które są związane z miastem w nie mniejszym stopniu niż pierniki z Toruniem, a sękacz z Podlasiem. Obwarzanek jest kulinarnym symbolem Krakowa, a początki tradycji jego wypiekania sięgają ponad 600 lat wstecz. Pierwsze historyczne wzmianki o obwarzankach pochodzą bowiem z dworu króla Władysława Jagiełły i jego małżonki Jadwigi. Znana krakowska legenda mówi, że obwarzanki stanowiły podstawowy prowiant serwowany rycerzom w czasie bitwy pod Grunwaldem.
Dziś krakowski obwarzanek znajduje się na liście produktów chronionych przez UE. Prawdziwych krakowskich obwarzanków można spróbować w wielu miejscach w mieście. Znaleźć je można m. in. na ulicznych stoiskach, a także w lokalach zlokalizowanych w historycznym centrum Krakowa. Według szacunków, codziennie w mieście sprzedawanych jest blisko 150 tys. tych smakowitych przekąsek. Można je kupić w wielu wariantach – gastronomia w Krakowie serwuje je m. in. z posypką w postaci maku, sezamu, czarnuszki, a nawet mieszanek pikantnych przypraw.
Małopolska słynie nie tylko z przekąsek, ale także ze znakomitych deserów. W tradycyjnym wydaniu serwują je cieszące się uznaniem restauracje, które w większości zlokalizowane są w centrum miasta. Jednym ze smakowitych deserów, których warto skosztować w Krakowie jest Pischinger – słodki deser na bazie wafli lub andrutów, przełożonych masą czekoladową lub kawową. Jego autorem jest wiedeński cukiernik, Oscar Pischinger, którego nazwisku przysmak zawdzięcza swoją nazwę.
Pischinger jest dziś serwowany głównie w krakowskich restauracjach i kawiarniach. W XIX w. był natomiast jednym z najpopularniejszych deserów, które małopolskie gospodynie przygotowywały dla niespodziewanych gości. Przysmak ten jest bowiem szybki i mało skomplikowany w wykonaniu, co czyni z niego idealny pomysł na szybkie zaspokojenie ochoty na „małe, słodkie co nieco”.
Kolejnym lokalnym smakołykiem, którego warto spróbować w Krakowie, jest maczanka. Pod tą swojską nazwą kryje się kanapka, która przez wielu uznawana jest za prababkę współczesnego burgera. Sekretem udanej maczanki, nieco na przekór jej nazwie, jest bowiem bułka, która nie nasiąka wodą, tłuszczem i wilgocią z włożonych do niej dodatków – karkówki, schabu, cebuli, pieczarek i ogórka.
Maczanka to jedna z najbardziej sycących i charakterystycznych potraw, jakimi może poszczycić się gastronomia w Krakowie. Jest to także jedno z najmodniejszych dań serwowanych na krakowskich ulicach. Czy ta tradycyjna kanapka ma szansę konkurować z amerykańskimi burgerami? Według osób, które miały okazję jej skosztować, zdecydowanie tak!
Zdjęcie główne: elements.envato.com / RossHelen